środa, 14 stycznia 2015

Bad luck Sikorski! We know you!


Postać wyjątkowo złowieszcza w polskiej polityce, człowiek o ewidentnie sfałszowanej biografii. Przedstawiany jako przewodniczący Uczniowskiego Komitetu Strajkowego podczas wydarzeń bydgoskich w marcu 1981 roku oraz uchodźca polityczny w Wielkiej Brytanii w latach 1981-89. Każdy, kto cokolwiek zna te czasy będzie wiedział, że Sikorski w roku 1981 nie mógł zostać uchodźcą politycznym, a jeśli został wówczas przerzucony na Zachód to mogły to zrobić jedynie służby specjalne PRL albo ZSRR. 

Człowiek ten, będąc obecnie na tak wysokim stanowisku pomimo swoich małych kompetencji, wydaje się mieć bezgraniczne zaufanie do swoich mocodawców. W swojej nikczemności posuwa się do straszenia Polaków, tak jak niedawno straszył Ukraińców - "Podpisujcie bo będziecie martwi!" Słowa te w sposób precyzyjny obnażyły wypowiadającą je osobę. 



W podobnym tonie ponad 200 lat temu wypowiadał się w Warszawie niejaki Nikołaj Wasyliewicz Repnin - od 1762 r. poseł w Prusach, w latach 1764-1768 rosyjski poseł nadzwyczajny i minister pełnomocny w Warszawie i w tym czasie sprawujący faktyczną władzę nad Rzecząpospolitą jako bezpośredni wykonawca woli Katarzyny II (Wikipedia).

Warto przeczytać artykuł w ostatnim numerze Polityki autorstwa Marzeny Nykiel: "Sikorski, który chciał „dorżnąć watahę” i „zaje..ć PiS”, oskarża Dudę o „groźbę karalną”. Bezczelność przerosła nietykalność?"

/Cytuję fragment:/ W 2007 roku Radosław Sikorski wykrzykiwał do zwolenników Jarosława Kaczyńskiego, że czas „dorżnąć watahę”. Trzy lata później PO nieco złagodziła język, ale z pogróżek nie zrezygnowała. „Wyginiecie jak dinozaury” – odgrażał się w Sejmie posłom PiS Donald Tusk. Z kolei partyjny kolega obu panów, znany z politycznej zmiany barw, twierdził w 2010, że Jarosława Kaczyńskiego należy zabić na polowaniu i wypatroszyć. Dziś przedstawiciel Partii Miłości oburza się wypowiedzią Piotra Dudy i sugeruje, że powinna się nią zająć prokuratura.

Szef „Solidarności” zapowiedział na konferencji prasowej, że protest górników będzie się rozszerzał na inne grupy zawodowe. Podkreślił, że górnicy dają rządowi ostatnią szansę na podjęcie właściwych decyzji. Zastrzegł jednak stanowczo, że parlamentarzyści ze Śląska zostaną rozliczeni z tego, po której staną stronie.

Jeżeli np. delegacja rządowa przyjedzie i nie dojdzie do kolejnego porozumienia, jeżeli się okaże, że ta ustawa zostanie w tym tygodniu przegłosowana w Sejmie, pójdzie szybką ścieżką do Senatu, pan prezydent podpisze, to my też wiemy, co mamy robić. Ja chcę tym posłom ze Śląska powiedzieć jedno: my wiemy, znamy wasze nazwiska i imiona i wiemy, gdzie mieszkacie. I immunitet wam nie pomoże

— powiedział Duda. Ledwie zakończyła się konferencja prasowa, do dziennikarzy pospieszył z komentarzem Radosław Sikorski.

To są słowa, które budzą wielki niepokój, niosą nacisk na posłów na granicy groźby karalnej. (…) Takie szantażowanie posłów to nie jest realizacja postulatów polskiego Sierpnia i to nie jest ta wolność, o którą kiedyś „Solidarność” walczyła

— podkreślił z powagą mędrca. Cóż za wyczucie sytuacji, jakaż klasa polityczna. A jeszcze niedawno przekonywał Rostowskiego, że można w łatwy sposób „zaje..ć PiS”.

    Ty, ja uważam, że można zaj…ać PiS komisją specjalną w sprawie Macierewicza. Kaczyński się przyspawał do Macierewicza i teraz trzeba Macierewiczem ich obu na dno pociągnąć

— mówił finezyjnie były szef MSZ do ministra finansów w rozmowie podsłuchanej przez kelnerów z restauracji „Sowa & Przyjaciele”.

I jak tutaj z poziomem niepokoju, Panie Marszałku? Żadnych wątpliwości natury prawnej? Lepiej dać sobie spokój z recytacją moralitetów. Bo jeszcze się za jakiś czas okaże, że i te przemówienia pisali ukryci przedstawiciele grup lobbingowych, przytulając przy tym spore tysiące z budżetu państwa. /Koniec cytatu/


http://wpolityce.pl/polityka/229675-sikorski-ktory-chcial-dorznac-watahe-i-zajec-pis-oskarza-dude-o-grozbe-karalna-bezczelnosc-przerosla-nietykalnosc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz