wtorek, 12 listopada 2013

Na skraju katastrofy


Polska dryfuje dziś prosto ku wojnie domowej! - 
albo obcej interwencji. 

Ostatnie sześć lat beznadziejnych, ignoranckich i aroganckich rządów doprowadziły Polskę na skraj katastrofy. Obecny rząd wytworzył w Kraju napięcie, którego społeczeństwo dłużej nie zniesie. Sondaże społeczne wykazują od jakiegoś czasu, że 80 % Polaków wyraża wotum nieufności wobec tego rządu i domaga się natychmiastowych zmian. Ci, którzy dogadali się z komunistami i wspólnie z nimi objęli władzę po 1989 roku stracili zaufanie Polaków.

Polacy powinni wreszcie zacząć słuchać głosu mądrych ludzi i patriotów. Słusznie mówi prof. Krasnodębski o tegorocznych demonstracjach z 11 listopada, że: "elity są oderwane od społeczeństwa" i że "w tych zamieszkach wyrażają się negatywne emocje, które kumulują się od dłuższego czasu". 
Dalej, stwierdza profesor: "Na pewno powinniśmy dążyć do tego, żeby społeczeństwo w tych zasadniczych sprawach pozostało jednolite. W tym celu, tym bardziej staje się obowiązkiem patriotycznym odsunięcie od władzy Donalda Tuska i jego ekipy".

Najcięższa choroba, która trapi dziś Polskę nazywa się - Donald Tusk. Bez jej uleczenia nie da się naprawić Rzeczypospolitej. Podstawową cechą obecnego rządu jest nie tylko amatorszczyzna i totalna ignorancja we wszystkich dziedzinach, ale wręcz kompletny brak zdrowego rozsądku. Pod płaszczykiem morza szczegółowych przepisów administracyjnych i szalejącej biurokracji próbuje się ukryć absolutny brak kompetencji. Dyletancki minister spraw wewnętrznych, na co zwraca uwagę gen. Polko mówiąc o nim w wywiadzie: "człowiek oderwany od rzeczywistości", swoją nieudolnością doprowadza do konfliktu polsko-rosyjskiego. Ale przecież to nie jedyny nieprofesjonalny minister w tym rządzie. O czym niestety wszyscy przekonujemy się na co dzień. - A kto powołał na stanowiska tych ignorantów?! Wszyscy wiedzą kto - Filip z Konopi i Nikodem Dyzma w jednej osobie. Kolejny nieudacznik i ignorant. Znamy bajkę o szatach cesarza. Dla dobra Kraju, nie wolno nam udawać, że na cesarzu są jakieś szaty.

W całej tej sytuacji wyjątkowo niekorzystną rolę odgrywają mało obiektywne, żeby nie powiedzieć - wręcz cyniczne i tabloidalne, media reżimowe, które zaogniają konflikt i utrudniają jego rozwiązanie. Medialna rzeczywistość przypomina czasy telewizyjnych harcerzy stanu wojennego. Masowo angażowani są pseudo-eksperci z tytułami naukowymi, których podstawowym zadaniem jest podparcie wizerunku nieudanego rządu. 
Jednak obecnie rządzących podeprzeć się już nie da!

Najgorszym pomysłem jaki mógłby powstać w chorych głowach jest zrzucenie odpowiedzialności na opozycję i wprowadzenie stanu wojennego. Taka wizja zapewne już pojawia się w zadżumionych mózgach. To jest jedno z najgorszych możliwych rozwiązań. A jakie jest najlepsze? - jak najszybciej rozwiązać sejm i rozpisać nowe wybory. To uleczy niezdrową sytuację na jakiś czas. Następnie należy się zastanowić jak uzdrowić Państwo. Na pewno konieczne jest konsultowanie wszystkiego ze społeczeństwem i zasięganie porad prawdziwych ekspertów. A nie tych, rodem ze stanu wojennego.