poniedziałek, 16 czerwca 2014

Ojciec Józefa Bąka


Wydaje się, że ojciec Józefa Bąka (aferzysty z Amber Gold), a wnuk żołnierza Wehrmachtu przebił samego Bolesława Bieruta. Takiego "płemieła" jeszcze w Polsce nie było. Ale, okazuje się że nad Wisłą wszystko jest możliwe. Gdyby rządził tu cesarz Kaligula i wprowadził do senatu konia, nasze media i duża część tzw. społeczeństwa odniosłyby się do tego z pełnym zrozumieniem, a  konia tytułowali by potulnie "Panem Senatorem". Dość kpin i obrażania inteligencji Narodu Polskiego!

Dziś główny podejrzany i przestępca nr 1 w Państwie (które tak naprawdę już nie istnieje) - trzęsącym się głosem stwierdza na konferencji prasowej, że to nie on jest kryminalistą, tylko ludzie którzy to ujawnili. Logika godna "płemieła"!

Jak należy traktować chama i bandytę? Tak jak potraktowano go w Sandomierzu w 2010 r. A następnie rozliczyć ze wszytkich zbrodni, zamachów, oszustw, kradzieży, malwersacji, krętactw itp. itd. Dosyć niszczenia Polski i Polaków!

Oto cytat i zdjęcie ze strony Salon24:

"Jak donoszą moi znajomi z Sandomierza, kilka dni temu miało tam miejsce wydarzenie, o którym milczą wszystkie media. Zastanawialiście się może, co się premieru Tusku stało w ust korale? Zaciął się przy goleniu? Zagryzł wargę mocując się z powodzią i mu tak zostało? Dostał od żony?

Nie, moi państwo. Otóż pan premier ze swoją świtą postanowił się polansować na terenach powodziowych i pofotografować, żeby ładnie wypaść w gazetach. Nie prxewidział jednego - że wytrzymałość nerwowa powodzian ma swoje granice. Na widok pozowania do sesji fotograficznej ludzie rzucili się na ochroniarzy i zaczęli ich po prostu lać. Jeden facet przedarł się do samego Tuska go trzasnął w zęby. O dziwo, ochrona nie strzelała ani nic, a i Tusk dyskretnie milczy o takim casus pascudeus. Wraz ze świtą zmykał chyłkiem, ścigany gniewnymi okrzykami ludzi, których powódź doprowadziła do rozpaczy, a arogancja władz - do wściekłości. "Już my was wybierzemy!", "My wam damy wybory!"




O tym, że nie tylko jest kryminalistą, ale ma także niski iloraz inteligencji, świadczy fakt że nie wie kto nagrał jego funkcjonariuszy. A wystarczy to tylko przeczytać w blogu niejakiego Jerzego Urbana, syna Alzheimera:

"NIE napisało, że w marcu w czasie meczu Ukraina-Polska rozegranego w Warszawie przy pomocy mikrofonów kierunkowych podsłuchiwaliśmy rozmowy w loży Tuska. Np. premier mówi: Kanclerzem Niemiec bym był. Po nogach by całowali. A i w piłkę lepiej”. Tusk o kontrkandydacie na szefa swojej partii: „Grzesiu będzie startował, obiecuje, pogra, we mnie nie uderzy (…), teatrzyk musi odegrany zostać”. O byłym prezydencie Kwaśniewskim: „Patrz jaki chujek opalony” i temu podobne."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz